Grupa pięciu uczniów z I Liceum Ogólnokształcącego w Brzozowie wraz z opiekunami przebywała od 9 do 15 lutego br. w Rumunii. Wyjazd młodzieży z klasy 1 A, o profilu matematyczno-informatycznym odbył się w ramach projektu Erasmus+ „Lokalne rozwiązania dla globalnych wyzwań”. - Była to pierwsza mobilność naszej młodzieży. Kolejna grupa wyjedzie, jeszcze w tym roku w maju do Portugalii, a następne dwie, w przyszłym roku szkolnym, na Litwę i do Hiszpanii. W styczniu 2021 r. nasza szkoła przez tydzień będzie gościć u siebie uczniów z zagranicy – poinformowała Monika Szczepek, nauczyciel I LO - koordynator projektu.
Celem realizacji projektu jest stworzenie przez każdą ze szkół partnerskich dwóch wirtualnych firm, które będą działać na rynku międzynarodowym, lecz z uwzględnieniem potrzeb rynku lokalnego. W związku z tym oferować będą produkty dostosowane do lokalnych uwarunkowań społecznych, kulturowych i religijnych. - Pierwsza firma, jaką zakładamy zajmować się będzie produkcją lokalnego przysmaku, tj. podkarpackiego proziaka. Druga będzie produkować i sprzedawać dodatki do proziaków: dżemy owocowe, masło czosnkowe i miód. Nasze produkty sprzedawane będą w lokalnych punktach gastronomicznych oraz agroturystykach. Oczywiście nasze firmy i produkty będą jedynie mieć charakter wirtualny. Również w sposób wirtualny będziemy je „wystawiać” i „sprzedawać” podczas ostatniej mobilności na Majorce, a dokładnie w mieście Inca, gdzie co czwartek odbywa się największy i najpopularniejszy na wyspie uliczny targ – powiedziała M. Szczepek.
Projekt rozpoczął się 1 września 2019 r. i potrwa dwa lata. Uczniowie z opiekunami wykonują zadania projektowe pomiędzy wyjazdami, na miejscu każdy u siebie w szkole. W trakcie mobilności uczniowie prezentują rezultaty swojej pracy i zdobywają wiedzę na temat następnych zadań projektowych, wykonywanych przed kolejnym wyjazdem. – Do tej pory dokonaliśmy analizy rynku lokalnego, aby oszacować czy nasze pomysły mają szanse powodzenia. Stworzyliśmy logo naszych firm, ich misje i wizje oraz dokonaliśmy analizy strategicznej naszych przedsiębiorstw, czyli popularną analizę SWOT. Ponadto dokonaliśmy rejestracji naszych firm. Oczywiście wirtualnie. Czyli uzupełniliśmy wszystkie dokumenty, jakie według polskiego prawa uzupełnić musi każdy, kto zakłada firmę. Ma ona, m.in.: swój wirtualny NIP i REGON. Pracownicy zgłoszeni zostali do ubezpieczenia. Założyliśmy także konto bankowe – wyjaśniła M. Szczepek.
Uczniowie biorąc udział w projekcie międzynarodowym Erasmus+ mają możliwość rozwoju dwutorowego. Z jednej strony zdobywają wiedzę i umiejętności przyszłych międzynarodowych przedsiębiorców. Podnoszą swoje umiejętności językowe i informatyczne. Zwiększają tym samym swoją motywację do dalszej nauki, ponieważ doświadczenie zdobyte w praktyce jest tym najbardziej przekonywującym. Z drugiej strony udział w projekcie pozwala młodzieży rozwijać ich osobowość, świadomość kulturową i otwartą postawę w stosunku do innych nacji. W ten sposób doskonalą oni również swoje umiejętności w nawiązywaniu nowych relacji na obszarze całej Europy. - Jak to bywa w przypadku każdego wyjazdu zagranicznego, uczniowie przede wszystkim rozwijają swoje umiejętności językowe. Z klasy przenoszą się do rzeczywistości, w której zmuszeni są posługiwać się językiem obcym. Chociaż na początku brak im pewności siebie, to jednak szybko przekonują się, że ich obawy były niepotrzebne, a lata nauki języka angielskiego, bo jest to język naszego projektu, przynoszą owoce. Nabywają także pewności siebie, nie lękają się podejmować ryzyka, ponieważ już nic ich nie ogranicza, ani język, ani brak doświadczenia. Uczą się również pracować na nowych programach i aplikacjach, które w przyszłości będą mogli wykorzystywać do innych celów – opowiedziała opiekun M. Szczepek.
Wymiana zagraniczna to także poznanie i doświadczenie innej kultury i obyczajów, i to nie tylko kraju goszczącego. – W lutym nasza mobilność miała miejsce w Rumunii, ale na to spotkanie, oprócz nas, przyjechali uczniowie z Portugalii, Hiszpanii, Włoch i Litwy. Przez cały tydzień uczniowie mieli warsztaty, gdzie pracowali w grupach międzynarodowych, wykonując różne zadania projektowe, ale również wspólnie spożywali posiłki, spędzali czas wolny. Wszystkie te sytuacje umożliwiały im lepsze poznanie rówieśników, ich mentalność i charaktery. Przebywanie w grupach, integracja z uczniami z innych krajów pozwoliła naszej młodzieży na zapoznanie się z różnorodnością i bogactwem kultur oraz tradycji jakim szczyci się Europa – oznajmiła Iwona Kotowicz, nauczyciel I LO. – Wyjazdy w ramach Erasmus + to nowe znajomości i często przyjaźnie zawierane na lata. Zwłaszcza dziś, w dobie popularności portali społecznościowych, które tak bardzo ułatwiają nam kontaktowanie się z innymi – dodała I. Kotowicz.
Projekt w całości finansowany jest ze środków unijnych. - Nasza szkoła otrzymała na realizację projektu 24 010 Euro. Na budżet ten składa się kwota 6 000 Euro, która przeznaczona jest na zarządzanie projektem i jego wdrażanie oraz kwota 18 010 Euro na działania związane z uczeniem się, nauczaniem i szkoleniami, czyli na wsparcie indywidualne dla uczniów oraz nauczycieli wyjeżdżających na mobilności. Kwota ta przeznaczona jest na opłacenie podróży oraz wyżywienia i zakwaterowania. Przed pierwszym wyjazdem uczniowie również otrzymali symboliczne kieszonkowe, tak aby mieli na drobne wydatki. Z założenia bowiem uczniowie nie ponoszą żadnych wydatków w związku z udziałem w projekcie. Oczywiście szkoła również nie ponosi żadnych kosztów – poinformowała I. Kotowicz.
Rozmowa z uczniami I LO w Brzozowie,
przebywającymi na wymianie zagranicznej w Rumunii
Anna Kałamucka: Macie za sobą pierwszy wyjazd zagraniczny w ramach programu Erasmus+. W jakim mieście dokładnie byliście? Jakie są wasze wrażenia?
Kamila Pietryka: Byliśmy w Rumunii w miejscowości Ramnicu Valcea. Jest to miasto oddalone 180 km od stolicy Rumunii - Bukaresztu. Wyjazd bardzo nam się podobał. Jesteśmy zadowoleni, szkoda tylko, że tak szybko przeminął. Dla większości z nas była to wielka przygoda i pierwsza podróż samolotem. Poznaliśmy tam wielu uczniów z innych państw oraz pozwiedzaliśmy kilka miast.
A.K.: Czyli w wyjeździe uczestniczyła również młodzież z innych krajów?
Weronika Duda: Tak. W wyjeździe brali udział uczniowie z pięciu krajów: Polski, Hiszpanii, Portugalii, Litwy oraz Włoch. Z każdego kraju przyjechało po 5 uczniów i 2 nauczycieli. Na miejscu była też oczywiście młodzież rumuńska. My wyjechaliśmy w grupie mieszanej: 2 chłopaków i 3 dziewczyny, podobnie było z Włochami i Litwą. Z Portugalii natomiast przyjechały same dziewczyny, a z Hiszpanii sami chłopcy.
A.K.: Czy do wyjazdu przygotowywaliście się w jakiś szczególny sposób? Mieliście do wykonania jakieś zadania?
Weronika Duda: W ramach realizacji projektu mamy wiele zadań, które wykonujemy sukcesywnie. Przed wyjazdem nagraliśmy film, który dotyczył globalizacji. Przygotowując go przeprowadziliśmy wywiady z czterema przedsiębiorcami, działającymi na naszym terenie: lokalnym pszczelarzem, kosmetyczką, właścicielem firmy transportowej i właścicielem sieci handlowych. Podczas rozmów z przedsiębiorcami wzbogaciliśmy naszą wiedzę na różne tematy, m.in. dowiedzieliśmy się, jaki wpływ ma proces globalizacji na nasz lokalny rynek
i czy działający na naszym terenie przedsiębiorca może konkurować z firmami zagranicznymi. Po nagraniu wywiadów złożyliśmy filmik w całość, dołożyliśmy napisy po angielsku i zaprezentowaliśmy go naszym partnerom podczas mobilności w Rumunii.
A.K.: Jak wyglądał Wasz pobyt? Co robiliście podczas wyjazdu?
Kinga Fil: Próbowaliśmy połączyć przyjemne z pożytecznym. Przed południem uczęszczaliśmy na zajęcia, dzięki którym mieliśmy możliwość nabycia nowej wiedzy z zakresu przedsiębiorczości, tzn. tworzenia wirtualnych firm, analizy rynku, kreowania własnego logo, jej wizji tak, aby wymyślony produkt sprzedawał się pomyślnie na międzynarodowym rynku z uwzględnieniem wszelkich globalnych i lokalnych strategii. Byliśmy również w wielu firmach i fabrykach, aby zobaczyć jak wygląda to od strony praktycznej. Po zajęciach mieliśmy możliwość integracji z młodzieżą innych narodowości. Spotykaliśmy się razem przy wspólnym obiedzie, kolacji czy spędzaliśmy wieczory na rozmowach, dzięki którym mogliśmy podszkolić swój język angielski i spróbować swoich sił w komunikowaniu się z obcokrajowcami. Na wyjeździe bowiem mieliśmy też okazję poznać inne języki i nauczyć się w nich chociaż kilka nowych słów. My też nauczyliśmy naszych rówieśników kilku zwrotów po polsku. W ostatni wieczór byliśmy na uroczystej kolacji oraz zorganizowanej dla nas dyskotece. Tańczyliśmy do muzyki, którą znamy wszyscy, niezależnie od kraju, pochodzenia. Mieliśmy także okazję poznać muzykę i tańce regionalne. Na zakończenie wyjazdu otrzymaliśmy certyfikaty uczestnictwa. Odwiedziliśmy Urząd Miasta, gdzie spotkaliśmy się z władzami Ramnicu Valcea.
A.K.: Czy mieliście pewne obawy co do barier językowych? Jak układały wam się relacje z młodzieżą przebywającą na wyjeździe?
Maksymilian Kamiński: Każdy z nas posługiwał się językiem angielskim na miarę swoich możliwości, dzięki temu nawiązaliśmy wiele przyjaźni. Kontakt z rówieśnikami był doskonały. Ludzie byli bardzo otwarci. W pierwszym dniu nasi nauczyciele zorganizowali nam kilka gier integracyjnych, co zdecydowanie pomogło nam poznać się nawzajem. Najlepiej dogadywaliśmy się z Włochami, nawet teraz po powrocie do domu dalej utrzymujemy kontakt przez portale społecznościowe. Włosi dali nam się poznać jako ludzie bardzo otwarci, z ogromnym poczuciem humoru. Mają też ogromną łatwość i swobodę językową, co ułatwiło nam komunikację z nimi i pozwalało rozmawiać na różne tematy. Mamy nadzieje, że spotkamy się jeszcze na wakacjach.
A.K.: Podczas wyjazdu udało wam się podszkolić język angielski od strony praktycznej oraz umiejętności informatyczne?
Julian Wątróbski: Przed wyjazdem do Rumunii miałem ogromne obawy co do mojego języka angielskiego. Zastanawiałem się, jak sobie poradzę z zawarciem nowych przyjaźni w innym języku. Jednak, gdy tylko zobaczyłem tych uśmiechniętych, serdecznych ludzi moje obawy zniknęły. Każdego kolejnego dnia coraz swobodniej rozmawiało mi się z nowymi znajomymi. Ważnym elementem dla swobodnego mówienia było słuchanie innych. To istotna cześć rozmowy, która pozwalała mi na utrzymanie kontaktu i zrozumienie rozmówcy. Wychwycenie sensu wypowiedzi drugiej osoby dało mi pewność, iż właściwie na nią reaguję. Stanowiło to dla mnie doskonałą okazję na przyswojenie nowych słów i zwrotów, które później wykorzystywałem podczas kolejnych rozmów. Praktyka sprawiła, że blokada językowa, z jaką dotychczas się zmagałem zniknęła po zaledwie tygodniu przebywania w Rumunii. Moje umiejętności informatyczne miałem okazję podszkolić podczas robienia licznych prezentacji związanych z naszymi firmami wirtualnymi, jakie zakładaliśmy, a także innymi prezentacjami, będącymi elementem zadań projektowych, jak chociażby prezentacje o naszej szkole czy o tradycjach bożonarodzeniowych. Nie można zapomnieć również o naszych e-magazynach, które stworzyliśmy. Pracując przy projekcie odkrywamy wiele darmowych programów i aplikacji, które będziemy mogli wykorzystywać również w życiu prywatnym.
A.K.: Co możecie powiedzieć na temat kultury i obyczajów panujących w Rumunii? Czy mają, tak jak u nas w Polsce, jakieś swoje tradycje, zwyczaje?
Kamila Pietryka: Tydzień czasu, jaki spędziliśmy w Rumunii to zdecydowanie za krótko, aby poznać wszystkie tradycje i zwyczaje tamtejszego regionu. Nasi gospodarze jednak zadbali o to, aby pokazać nam i nauczyć nas tradycyjnych tańców. Ponadto, doświadczyliśmy ich zwyczajów żywieniowych, które niestety nie przypadły nam do gustu. Mamy tutaj na myśli to, że Rumuni jedzą dużo i tłusto, w późnych godzinach wieczornych. Śniadania są trochę podobne do naszych, ale obiady i kolacje to 3 daniowe posiłki, zawierające duże ilości mięsa i bardzo mało warzyw. My Polacy jednak przywiązujemy chyba więcej uwagi do tego, co i kiedy jemy. Może to kwestia świadomości.
A.K.: A co z czasem wolnym? Mieliście możliwość zwiedzania? Jakie miejsca najbardziej Wam się podobały?
Kinga Fil: Uczestnictwo w projektach Erasmus+ to przede wszystkim działania projektowe i praca w środowisku międzynarodowym. Zwiedzanie jest na drugim planie. My mieliśmy okazję zobaczyć miasto Ramnicu Valcea, w którym znajduje się nasza szkoła partnerska, a także Horezu i Sibiu. Zdecydowanie najpiękniejsze było Sibiu, któremu swego czasu przyznano tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Przez wielu miasto to uznawane jest za najpiękniejsze z miast Siedmiogrodu. Zauważyliśmy, że jest pełne pięknej i różnorodnej, doskonale zachowanej i odrestaurowanej architektury. Wyglądem i klimatem Sibiu przypomniało nam trochę Kraków.